Most prowadzi nad strumieniem i jest dość szeroki by przejechał po nim PNK lub nawet powóz. Dodatkowo nie jest zbyt nowoczesny i nie śmierdzi ludźmi, więc Inni często z niego korzystają.

The member 'Mistrz Gry' has done the following action : Rzut Kostką

'Dziedziniec [MG]' :

Spacer w taki dzień, z taką pogodą. Coś pięknego. Południowe słońce mile łaskotało jego skórę i kruczoczarne włosy. Poprawił t-shirt, który ciągle podjeżdżał mu trochę nad dżinsowe spodnie.
Idąc tak, rozglądał się przy okazji i przyglądał wszystkiemu, co wydawało się inne. Zdziwilibyście się jak wiele ciekawych błyskotek lub staroci można było znaleźć na terenach Innych. Zwłaszcza pozostałości po ludziach... tych zjedzonych.
Wstrząsnęło nim na samą myśl o tym.


Wtem ujrzał coś błyszczącego. Zmarszczył brwi i podszedł bliżej. Kucnął na ziemi i rękoma ją odgarnął. Leżała tam... moneta!
Radosny podniósł ją, otrzepał z brudu i z zadowoleniem włożył do kieszonki. No! To się nazywa fart! Położy ją w jakimś miejscu w sklepie, ale wpierw pochwali się kilku osobom swoim znaleziskiem!

The member 'Timon Crowguard' has done the following action : Rzut Kostką

'na Powodzenie' : 4

El Nino nieśpiesznym tempem spacerował ścieżką bez chęci rozglądając się po okolicy. Cóż był trochę znudzony, gdyż ostatnio nie miał do czynienia z niczym ciekawym. Spokojnie wszedł na most na most i obojętnym wzrokiem wpatrywał się w taflę wody. Mimo byle jakiego samopoczucia uśmiechał się nieznacznie, tym samym ukrywając to pod maską optymizmu. Gdy tak stał oparty o barierkę jego luźna koszulka powiewała lekko na wietrze, tym bardziej, że nie była wkasana w jego jasnoniebieskie dżinsy. Naturalnie jako zjawisko była od niego dziwna aura, choć sprawnie wyczuwali ją tylko inni. Obecnie był na tyle zamyślony, że nawet nie zwrócił uwagi na pozostałe osoby w okolicy.

Po zyskaniu nowej zdobyczy wkroczył wprost na most. Właściwie to mógłby wracać już na Rynek, ale. Czy to był dobry pomysł?
Wilk wściekły! Polowanie! ZDL zamknięte! Wilk groźny! Kruki krzyczały jeden przez drugiego i przekazywały wieści od pozostałych z drugiej części dziedzińca.
Timon przymknąl lekko oczy próbując w tym hałasie rozróżnić słowa.
Co się stało? zapytał w myślach.
Hary Wolfguard jest wściekły. Będzie polowanie, będzie świeże mięso!
Na tą wiadomość uśmiechnął się z zadowoleniem, ale potem zastanowił, co tak Hary'ego wkurzyło? Ktoś w ZDL? Ale to spokojna księgarnia. A może nowa Łączniczka? Reagował na nią dość... alergicznie. Dla Kruków i Wron była ona raczej zabawną rozrywką, którą ciekawie się obserwowało. Powinien z nią porozmawiać. Może da jej jakąś błyskotkę na powitanie.
Tak myśląc nie zwrócił nawet uwagi na El Nino, dopóki nie podniósł głowy. Był kilka kroków przed nim. Timon przechylił głowę w bok mrugając kilka razy.
- Dzień dobry - przywitał się ostrożnie i kątem oka wyjrzał z mostu na wodę próbując doszukać się jaki nastrój miało obecnie Zjawisko.

Zadumany wpatrywał się taflę strumienia rozmyślając nad różnymi rzeczami, gdy nagle jakiś głos wyrwał go z transu. W reakcji automatycznie, choć nieśpiesznie spojrzał w kierunku skąd pochodził dźwięk. Gdy dostrzegł personę nie bardzo ją kojarzył, choć mieszkał w tym dziedzińcu już od dłuższego czasu. Cóż w sumie byłoby to dość wytłumaczalne, jeśli by uwzględnić, że nie mieszał się zbytnio w życie innych.
- Ach, dzień dobry. - Odparł uprzejmym tonem z lekkim uśmiechem. - Hmm, dzień wydawał się spokojny, ale ptaki zrobiły się jakieś głośne. Czyżby coś się działo na dziedzińcu? - Dodał lekko zainteresowany rozglądając się wokoło, a zwłaszcza po drzewach  i w powietrzu, gdzie przebywały kruki, wrony itp.
Nie to, żeby chciał się w jakąś sprawę mieszać specjalnie, no ale od dłuższego czasu nie miał zbytnio co robić poza swoimi standardowymi obowiązkami. Dlatego też nie oponowałby, gdyby mógł obejrzeć coś ciekawego stojąc z boku, w końcu głównie i tak tu robił za obserwatora.

Dopiero po chwili uświadomił sobie, że Zjawisko nie wie, o czym krzyczą Wrony. Pewnie w pobliżu całego zajścia nie było źródła wody, z którym ten chciałby nawiązać kontakt, albo może mu się nie chciało? Kto tam wie Zjawiska... Niemniej woda Timona przerażała tak samo, jak wysokości.
- A. No tak. Wygląda na to, że Hary Wolfguard się wściekł. Chyba na tę nową ciekawą ludzką istotę, która pracuje jako nasz Łącznik, potem zamknięto ZDL, a on zwołał wilki na polowanie - podsumował w miarę krótko, składając steki z informacji w jednego burgera.
Gdy już sam też to przemielił, uśmiechnął się i wzruszył ramionami.
- Aż jestem ciekaw czym ta samica go wkurzyła... znaczy Hary'ego - zaśmiał się lekko, ale potem zamilkł niepewny czy dobrze zrobił, bo kto wie, jakie stanowisko ma w tej sprawie Zjawisko. O, rym!

Hary Wolfguard? Ten tak zwany przywódca dziedzińca? - Przemknęło mu po myśli. Zastanawiało El Nino jak tak wybuchowa osoba została szefem tej społeczności. Według jednej książki, o ile dobrze pamiętał, to przywódca powinien być spokojną osobą. No ale w sumie księga była autorstwa ludzi, a chodziło teraz o przypadek zwierzęcego innego, tak więc pewnie obowiązywały inne standardy.
- Hmm, jak na wysoko postawioną osobę robi trochę zamieszania z powodu jednej osoby. - Odparł zamyślony, chociaż dalej z lekkim uśmiechem.
- W sumie sam chętnie bym się czegoś dowiedział w tej sprawie, lecz pewnie zanim się tam zjawimy, to już skończą... Cóż będzie trzeba dziewczynę potem spytać. - Odrzekł spokojnym, acz uprzejmym tonem, końcówkę dodając jakby do siebie.
- A, właśnie miałem dziś odebrać stamtąd zamówioną książkę. Jak myślisz przyjmą reklamację w tej kwestii? - Rzucił jakby przypominając se o czymś, zachowując jednak głos taki sam jak wcześniej.

Zjawiska niewiele wiedziały o pewnych sprawach i nic dziwnego w sumie. Dla nich zabawy w przywódców itd. były mało istotne zapewne, ale z drugiej strony łatwiej im było rozmawiać z jedną osobą niż z każdym na dziedzińcu, jeśli czegoś chcieli. Prawda? Bo chyba tak to działało.
- Bo ja wiem... Zamieszanie to dobra rzecz. Dużo się dzieje no i nie przegapi się szczegółów.. Ale zamieszanie z powodu człowieka to nowość.. Ciekawa nowość.. Nie liczę zamieszań spowodowanych intruzami.. - Timon wsparł się bardzo mocno na barierce niemal dyndając z niej w dół.
- Ale spytanie jej dobra rzecz. Może przyniosę jej błyskotki. Ludzkie samice lubią błyskotki mówiły siostry - pokiwał z zadowoleniem głową i zaczął machać nogami, by po chwili zleźć z barierki i ze zdziwieniem spojrzeć na zjawisko.
- Rema...Rek..Remaklację? Ludzie też tak często mówią, a siostry każą je dziobać w ręce i wyganiać, ale nie wiem co to... No ale ludzka poczta działa różnie... A i jak mamy nowego łącznika to na pewno niebawem dostarczy ją... W końcu od tego jest - uśmiechnął się wesoło.

W sumie El Nino nie robiło większej różnicy, czy gada z pojedynczą osobą, czy tłumem. Do obu przypadków miałby te samo podejście, o ile potem każda z tamtych person nie zawracałaby mu głowy. Jednakże właściwie jeszcze tak się nie zdarzyło. Cóż jakby nie patrzyć, chyba wszyscy są przewrażliwieni na punkcie żywiołów, a to jednak czasem potrafiło ułatwić życie.
- Bodaj. Już tu kilku pracuje, więc prędzej czy później coś takiego musiało się zdarzyć. - Odparł spokojnym, acz uprzejmym tonem, po chwili zastanowienia.
Słysząc o obdarowaniu dziewczyny błyskotkami stwierdził, iż kruczy chce się odnieść to ludzkiej chciwości, czy coś w ten deseń. Cóż niby można sporo o tym poczytać w książkach, Nino jednak uważał, że przekupstwo do zwykłej pogawędki nie będzie konieczne.
- Niby i tak można, ale opłata za rozmowę, to chyba przesada. - Odrzekł z lekkim uśmiechem nie zmieniając zbytnio tonu.
Odpowiedź rozmówcy nieco go zaskoczyła, no ale w sumie nie każdy musi znać typowo ludzkie słowa.
- Cóż, to określenie na zastrzeżenia względem obsługi sklepu. Co do łącznika, to nie chciało mi się czekać i chciałem odebrać książkę osobiście. - Rzucił uprzejmie z uśmiechem.

Widać, że nie bardzo umiał ustać w miejscu i ciągle coś zwracało jego uwagę i go ciekawiło. Zabawne. No ale tak już miał. Mimo to grzecznie słuchał z uwagą Zjawiska by go nie urazić.
- No w sumie musiało... No ale błyskotki to super rzecz! Poprawiają humor i są fajne! Kto nie lubi błyskotek? Ja się uśmiecham jak siostra przynosi błyskotki, to ona może też - powiedział wesoło z szerokim uśmiechem.
Jednak na objaśnienie ludzkiej terminologii uśmiech zrzedł i skrzywił się lekko ze zdziwieniem obracając głowę.
- U nas jak są zastrzeżenia to wydłubać oczy, albo odgryźć rękę... I myślałem, że to łącznik jest od rozwożenia poczty byście nie pokazywali się nazbyt od strony ulicy... - powiedział z zastanowieniem, ale potem wzruszył ramionami i znów zadyndał na barierce.

Ze spokojem przysłuchiwał się opinii kruczego w sprawie błyskotek. Cóż najwyraźniej niezmiernie je wielbił. Czy takim nastawieniu zastanawiające było, jak mógłby wyglądać pokój takiej osoby, ale El Nino jakoś nie miał ochoty tego sprawdzać.
- Może masz rację, w sumie nigdy się nad tym zbytnio nie zastanawiałem. - Odparł uprzejmie z lekkim uśmiechem. - Z drugiej strony,skoro tak bardzo je lubisz, to łatwo będzie ci którąś oddać? - Dodał lekko zamyślony.
Słysząc odpowiedź na kolejną kwestię westchnął. Cóż niekiedy zapominał, że aż takie różnice były między ludźmi a zwierzęcymi innymi, no ale w sumie sam był czymś jeszcze zupełnie innym.
- Nie, bez przesady. Miałem zamiar ograniczyć się do słów. - Rzucił spokojnym, acz uprzejmym tonem. - Może, ale bodaj wejście jest z obydwu stron więc sklep teoretycznie jest dla każdego... Hmm, to może pójdziemy tam dowiedzieć się czegoś? - Dodał  z uśmiechem nie zmieniając głosu.