Kruki i wrony jak zwykle się popisały i pierwsze wiedziały o zamieszaniu w ZDL(oprócz oczywiście uczestników całego zajścia) dzięki umiejętności telepatii. Takie akcje nie były korzystne dla Innych, którzy już wystarczająco mieli złą reputację dzikusów, lecz czego spodziewać się po agresywnych Wilkach? To także utrudniało jej zdobywanie informacji, zagłębianie się w sedno nurtujących ją spraw. To było jak jej drugie hobby, myszkowanie w takich wydarzeniach. Poza tym informacje są bardzo cenne. Jednak to nie było głównych powodem, który ją tutaj sprowadził, bowiem jej przybycie było uzasadnione czymś prostszym, prymitywniejszym. Głodem. Jak już była w ludzkiej i, co było wyjątkowo zaskakujące, odzianej formie, to przy okazji postanowiła w niej zjeść. Jak się bawić, to się bawić! Dobrze wiedziała, że w takich miejscach lepiej się rozmawia o nowinkach i ploteczkach, język jakoś się mimowolnie rozplątuje. Takiej okazji nie mogła przepuścić, szczególnie gdy wyczuła człowieka. Nie znała jego twarzy, jednak z pewnością musiał coś wiedzieć, a przynajmniej taką miała nadzieję. Wyglądał na nieco zmarnowanego życiem - możliwe, że to było powodem podejrzeń Chayse, że on coś wiedział. Musi przestać ciągle latać po mieście w poszukiwaniu skarbów i w końcu zapoznać się z własnym miastem i jego mieszkańcami. Po wejściu przywitała się, jak kultura nakazuje i zamówiła zieloną herbatę i... Cóż, nie była to może krucza dieta, ale skusiła się na kawałek sernika. Teraz jedynym problemem było - jak przysiąść się do jegomościa, by nie wzbudzić podejrzeń? Było jeszcze kilka miejsc wolnych, więc wytłumaczenie, że nie ma gdzie usiąść było kulawe jak stary kundel, który wychował się na ulicy. Stanie na środku z talerzem i filiżanką jak sierotka Marysia też nie było wskazane. Ach, ciężkie jest życie ciekawskiego kruka. Postanowiła, że prosto z mostu zapyta się, czy może się przysiąść. A co, raz krukowi śmierć. Podeszła do stolika, przy którym siedział blondyn.
-Hej, czy mogłabym się do ciebie przyłączyć?- zapytała z promiennym uśmiechem na twarzy. Mimo że wyraźnie widziała, iż wolał się zanurzyć w kolejnych stronach książki, wciąż miała nadzieje na jakąś miłą rozmowę o ostatnich wydarzeniach.